Awaria oraz atrakcyjność ekonomiczna elektrowni na paliwa kopalne spowodowały, że od 1979 w Stanach Zjednoczonych przez wiele lat nie rozpoczęto budowy żadnej nowej elektrowni jądrowej, choć zaczęło funkcjonować wiele elektrowni, których budowa rozpoczęła się w latach siedemdziesiątych.
Od czasu wybuchu reaktora elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 roku, świat nieprzychylnie patrzy na energię jądrową. Szczególnie od rozpoczęcia prowadzenia działań zbrojnych przez rosyjskie siły w rejonie zaporoskiej elektrowni jądrowej, zauważalny jest wzrost powszechnego strachu, a wręcz paniki przed skażeniem radioaktywnymi związkami.
Awaria w elektrowni jądrowej Fukushima w Japonii w 2011 roku przypieczętowała los niemieckich reaktorów. Ówczesna kanclerz Niemiec Angela Merkel postanowiła: to koniec energii jądrowej w tym kraju. Tymczasem ok. 13 spośród 27 krajów UE chce w najbliższej przyszłości wykorzystywać energię atomową albo rozwijać energetykę jądrową.
W przypadku wystąpienia katastrofy jądrowej np. w wyniku zniszczenia elektrowni atomowej, tabletki z jodkiem potasu będą wydawane w aptekach bezpłatnie, bez recepty. Nie należy spożywać
Potwierdzono doniesienia o wycieku w niemieckiej elektrowni jądrowej Isar II. Państwowa Agencja Atomistyki uspokaja, że w Polsce nie wystąpiło zagrożenie radiologiczne i nie ma ryzyka skażenia. Na Twitterze poinformowano, że „sytuacja w Polsce jest w normie”. Niemiecki dozór jądrowy PAA również informuje, że nie doszło do
Pożar w Windscale. Schemat instalacji: Windscale stos nr 1. Pożar w Windscale – 10 października 1957 grafitowy rdzeń brytyjskiego reaktora w miejscowości Windscale (obecnie w hrabstwie Kumbria ), uległ samozapłonowi. Gazy wylotowe porywając materiały radioaktywne zawarte w rdzeniu spowodowały skażenie radioaktywne pobliskiej okolicy.
zAfSVT. Analiza dyskursu związanego z energetyką jądrową, z którym mieliśmy do czynienia od połowy do końca lat 80., prowadzi do jednoznacznych wnio-sków dotyczących relacji w obrębie triady kluczowych pojęć: władzy, wiedzy i interesów. Wyżej opisany dyskurs miał charakter wysoce ekskluzywny, zarówno jeżeli chodzi o jego aktywnych uczestników, czyli indywidualnych i zbiorowych aktorów dyskursu, jak i adresatów dyskursu medialnego. Spe-cjalistyczna nomenklatura wykorzystywana przez aktorów zabierających głos (w większości przypadków ekspertów) oraz dominacja technologicz-nego kontekstu prowadzotechnologicz-nego dyskursu automatycznie ograniczały grono pełnoprawnych jego uczestników, wpływając równocześnie, w sposób nie mniej ograniczający, także na liczbę świadomych, biernych odbiorców tegoż dyskursu. W dyskursie aktywnie uczestniczyli także politycy, instytucje polityczne oraz międzynarodowe organizacje, a poza silnie obecnym kontekstem tech-nologicznym relatywnie często ujawniały się również konteksty ekonomiczny i polityczno-administracyjny. Wszystkie wyżej wymienione charakterystyki – dominujące kategorie aktorów zbiorowych i indywidualnych oraz najczę-ściej i najintensywniej aktywizowane konteksty – jedynie podtrzymywa-ły ekskluzywny charakter dyskursu wokół energetyki jądrowej w Polsce. W centralnym polu komunikacji medialnej mamy bowiem do czynienia ze splotem aktywności dwóch najsilniej reprezentowanych środowisk – poli-tyczno-organizacyjnego (odpowiedzialnego za decyzje i działania) oraz aka-demicko-eksperckiego (odpowiedzialnego za uprawomocnienie, dowodzenie słuszności stanowisk, decyzji i działań komunikowanych przez polityków i przedstawicieli organizacji politycznych). Ze względu na niemal równoczesne, i z tego powodu niekorzystne z per-spektywy polityków PRL lat 80., pojawienie się w dyskursie jądrowym dwóch głównych tematów – awarii elektrowni w Czarnobylu oraz planów budowy pierwszej polskiej siłowni jądrowej w Żarnowcu – niemożliwe okazało się całkowite, taktyczne, propagandowe odseparowanie tych wątków. Łatwo się domyślić, że o ile stopniowe wprowadzanie do medialnego dyskursu informacji o planach budowy i eksploatacji pierwszej polskiej elektrowni jądrowej stanowiło przejaw realizacji pewnego szerzej zakrojo-nego planu działania (obejmującego komunikację publiczną), o tyle komu-nikacja medialna odnosząca się do awarii elektrowni w Czarnobylu była, bo musiała być, nie w pełni zaplanowaną i tylko częściowo kontrolowaną reakcją na zaistniałe, niekorzystne okoliczności polityczno-ekonomiczne. Ze względu na czasową koegzystencję wspomniane wątki zaczęły nie tylko współistnieć w tych samych periodykach i tych samych artykułach, ale także oddziaływać na siebie wzajemnie i się semantycznie przenikać, co musiało zmotywować najważniejszych aktorów do przyjęcia strategii hermetyzo-wania dyskursu, czynienia go poznawczo i argumentacyjnie niedostępnym dla mas. Uruchomienie choćby względnie otwartej (jak na warunki funk-cjonowania mediów w Polsce w połowie lat 80.) dyskusji na temat planów budowy siłowni w Żarnowcu w kontekście bardzo świeżych doniesień o awa-rii w Czarnobylu niosło bowiem ryzyko nieodwracalnego poznawczego sklejenia dwóch nurtów tematycznych w jeden. Efektu tego nie udało się zresztą w pełni zniwelować, ale został on znacząco ograniczony dzięki temu, że dyskurs konsekwentnie prowadzono na poziomie eksperckim i z dużą koncentracją na technologicznym aspekcie energetyki jądrowej. Potencjal-nych zaangażowaPotencjal-nych w dyskurs aktorów, zdolPotencjal-nych do polemik z wyko-rzystaniem wyliczeń, analiz, raportów i ekspertyz, było bowiem znacznie mniej niż potencjalnych uczestników dyskusji na temat pożądanych kie-runków rozwoju energetyki w Polsce pod wpływem tragicznych wydarzeń w Czarnobylu. Nie przypadkiem emocjonalne, podszyte lękiem reakcje na wydarzenia za wschodnią granią były dyskredytowane jako stanowiska źle świadczą-ce o osobach je wyrażających, w opozycji do analitycznych, wyważonych i opierających się na faktach stanowisk ekspertów oraz polityków, które prezentowano jako bezwzględnie bardziej wartościowe. Co jednak szczególnie interesujące, w dyskursie nie uczestniczyli polity-cy polspolity-cy, a przecież w realiach gospodarki centralnie sterowanej mieli oni przemożny wpływ na strategiczne decyzje dotyczące rozwoju energetyki w Polsce, będąc najważniejszymi osobami w państwie. Należy domniemy-wać, że decydenci nie chcieli zbyt daleko idącego eksponowania wątków strategicznych i politycznych, a konteksty technologiczny i ekonomiczny wydawały się im znacznie bezpieczniejsze, pozwalały bowiem na komunika-cję osadzoną w kategoriach obiektywnej słuszności, wręcz nieuchronności, w opozycji do subiektywnej, nawet intersubiektywnej (stanowiącej przed-miot wspólnych zapatrywań polityków polskich, radzieckich oraz wspiera-jących ich ekspertów) woli decydentów. W świetle wyżej sygnalizowanych okoliczności konstytuujących dys-kurs dotyczący energetyki jądrowej, prowadzony w drugiej połowie lat 80. w Polsce, wykluczenie z udziału w nim społeczności lokalnych, grup niefor-malnych czy mieszkańców danego terenu nie jest zaskakujące. Po pierw-sze, myślenie w kategoriach społeczeństwa obywatelskiego i podmiotowe traktowanie obywateli państwa czy mieszkańców danej miejscowości nie było powszechne w analizowanym okresie nawet w większości krajów de-mokratycznych, nie mówiąc o krajach bloku wschodniego, gdzie decydenci funkcjonowali w atmosferze niemal pełnej alienacji względem społeczeństwa i społeczności lokalnych. Po drugie, realizacja planu rozwoju energetyki w Polsce z uwzględnieniem budowy i eksploatacji siłowni jądrowych oraz daleko idącej kooperacji politycznej, ekonomicznej i technologicznej z ZSRR stała się zagrożona ze względu na bardzo wyrazisty przykład negatywnych konsekwencji awarii elektrowni w Czarnobylu. Odpowiednie, intencjonal-ne pro ilowanie dyskursu, poprzez aktywowanie aktorów indywidualnych i zbiorowych pozytywnie odnoszących się do tego kierunku rozwojowego, leżało więc w interesie decydentów. Gospodarka centralnie sterowana oraz, co nie ulega wątpliwości, duży wpływ polityków na ton dyskursu medialnego to nie jedyne czynniki ułatwia-jące zawłaszczanie dyskursu przez ekspertów przyjmujących rolę żywych, poznawczych tarcz chroniących polityków oraz uzasadniających podejmo-wane przez nich kroki. Sterowanie dyskursem było znacznie ułatwione ze względu na monopolizowanie źródeł wiedzy eksperckiej (nie każdy miał do niej wówczas dostęp) i równoczesne bądź to dyskredytowanie ewentualnych alternatywnych źródeł wiedzy, bądź – jak w większości przypadków – nie-dopuszczanie ich do dyskursu traktowanego jako uprawomocniony przez zajmowane pozycje, pełnione role i dzierżone atrybuty statusu ekspertów (tytuły naukowe, a iliacje akademickie itp.). Ze względu na fakt, że źródła alternatywnej (względem ekspercko-po-litycznej) wiedzy nie zostały dopuszczane do dyskursu medialnego lat 80., prawie nieobecna była też argumentacja aktorów innych niż instytucjonalni. Dyskurs toczył się bowiem dzięki aktywności instytucji i między ich przed-stawicielami; aktorów nieinstytucjonalnych nie zapraszano ani nawet nie dopuszczano do udziału w nim. Jeżeli już pojawiały się w prasie sygnały o jakiejkolwiek aktywności przedstawicieli społeczności lokalnych, aktyw-ność tę prezentowano w kategoriach kontestacji, często bezre leksyjnej, nie-ukierunkowanej na realizację jakiegoś ważnego dla państwa i społeczeństwa celu, a jedynie na destrukcję tego, co uczestnicy dyskursu uważają za słuszne i właściwe – budowy elektrowni jądrowej w Polsce. Mapę najistotniejszych zagadnień poruszanych w ramach dyskursu jądro-wego lat 80. oraz pojawiające się w owym czasie główne linie kontekstowe i argumentacyjne można potraktować jako podstawowe (choć nie jedy-ne) źródło późniejszych, niżej omówionych odsłon dyskursu. Nie stawiamy tezy o homogeniczności formy i treści dyskursu w każdym z analizowanych okresów, nie ulega jednak wątpliwości, że budzące emocje, zdecydowane i tylko po części kontrolowane (o czym pisaliśmy wyżej) wprowadzenie energetyki jądrowej do komunikacji publicznej musiało wywrzeć i wywar-ło piętno na każdym kolejnym wymiarze czasowym dyskursu jądrowego mimo zmian układu priorytetów komunikacyjnych i częściowej realokacji najistotniejszych kategorii aktorów. Konstytutywnym wątkiem pozostała perspektywa rozwoju energetyki jądrowej, choć postrzegana z nieco innej perspektywy, czego świadectwem jest analiza zawarta w kolejnych częściach niniejszego artykułu.
Przez ostatnie dziesięciolecia istnienia energetyki jądrowej we współczesnym świecie pojawiło się wiele, nie zawsze zgodnych z prawdą, opinii na jej temat. Wywołują one często obawy i pytania wobec tego, co stanowi ekologiczne, bezpieczne i, co ważne również stabilne źródło uzyskiwania porównaniu do odnawialnych źródeł energii, elektrownia jądrowa produkuje bowiem prąd niezależnie od warunków pogodowych. Polegając na energii pozyskiwanej z atomu możemy więc być pewni, że nie zabraknie nam światła, gdy nagle przestanie wiać lub będzie pochmurno. Produkowana energia jest zaś czysta - bez emisji CO2 oraz innych niebezpiecznych związków chemicznych, szkodliwych dla człowieka czy środowiska. Ponadto analizy prowadzone na zlecenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska pokazują, że wśród scenariuszy rozwoju energetyki w Polsce wariant z wykorzystaniem energii jądrowej stanowi ten najkorzystniejszy dla odbiorców energii elektrycznej – mówiąc wprost: przy jej zastosowaniu prąd będzie tańszy. Wysoką nomen omen cenę za odejście od atomu płacą dziś nasi zachodni sąsiedzi – Niemcy, których energia elektryczna jest wśród najdroższych w całej Europie! Są też od lat największym emitentem CO2 w Unii Europejskiej i tendencja ta ciągle wzrasta, mimo olbrzymich inwestycji w energetykę wszystkim bezpieczeństwoEnergetyka jądrowa jest z nami od dawna. Jej historia sięga połowy lat 50. XX wieku, kiedy to w 1954 roku uruchomiono pierwszą elektrownię jądrową. Musiało się to opłacać, skoro na całym świecie elektrownie tego typu zaczęły pojawiać się jak przysłowiowe „grzyby po deszczu” - już w kolejnym roku powstała pierwsza elektrownia jądrowa w Wielkiej Brytanii, a w roku 1956 w Stanach Zjednoczonych. Obecnie, w samej tylko UE pracuje około 100 reaktorów jądrowych, które wytwarzają aż 25% energii produkowanej na jej terenie. Są wśród nich również kraje w bliskim sąsiedztwie Polski tj. Czechy, Niemcy, Słowacja czy 70 lat rozwoju tej technologii zapewniło jej zracjonalizowanie, podwyższyło wydajność i, co najważniejsze, zapewniło wzrost bezpieczeństwa związanego z eksploatacją elektrowni jądrowej. Po tak długim okresie funkcjonowania, śmiało można stwierdzić, że wszystkie „choroby wieku dziecięcego” ma ona już dawno za sobą. Bezpieczeństwo użytkowania elektrowni jądrowych zapewniają wypracowane przez ostatnie dziesięciolecia procedury oraz liczne systemy techniczne wspierające jej niezawodność. Dzięki temu energetyka jądrowa ma najniższy spośród wszystkich technologii wytwarzania energii elektrycznej wskaźnik wypadkowości i śmiertelności w całym cyklu swojego co z promieniowaniem?- Zapyta wielu z nas. Warto się zastanowić, co to w ogóle jest „promieniowanie”. Otóż, jest to nic innego, jak sposób przekazywania energii. Nie samo więc zjawisko promieniowania (występujące w naturze wszechobecnie) może być szkodliwe dla człowieka, lecz wielkość przyjętej dawki. Tak samo jest zresztą z wieloma innymi zjawiskami czy substancjami, bo przecież nawet zwykła woda spożyta w zbyt dużej ilości okaże dla nas negatywna w skutkach, podobnie jak długie przebywanie na słońcu, może wywołać zaczerwienienie skóry. Natomiast jeśli chodzi o promieniowanie wokół elektrowni jądrowej, to wieloletnie badania dotyczące jego poziomu i wpływu na zdrowie wykazały, że dawka promieniowania otrzymywana przez osoby mieszkające w jej okolicy nie przekracza 0,01 mSv (milisiwerta) rocznie. Oznacza to, że taki człowiek w roku otrzyma tę samą dawkę promieniowania, co wypijając szklankę mleka (które zawiera niewielkie ilości naturalnie występujących substancji promieniotwórczych). Dodatkowo, w trakcie pracy elektrowni w obudowie bezpieczeństwa stale utrzymywane jest podciśnienie, zapobiegające niekontrolowanym przeciekom substancji promieniotwórczych do jądrowa w PolsceRozwój energetyki jądrowej w naszym kraju opiera się przede wszystkim na dokumencie, który w 2014 roku przyjął Rząd. Chodzi tu o „Program Polskiej Energetyki Jądrowej” (PPEJ). Przewiduje on, że do 2043 roku Polska powinna pozyskiwać 6-9 GWe energii pochodzącej z elektrowni jądrowych (reaktory jądrowe będą produkować ponad 20% energii elektrycznej w Polsce!), Natomiast pierwsza polska elektrownia, która powstanie na Pomorzu, będzie miała do trzech reaktorów o łącznej mocy nieprzekraczającej 3750 MWe. Co ważne, przy planowaniu budowy elektrowni jądrowej postanowiono o wdrożeniu technologii PWR (Pressurized Water Reactor) wykorzystującej do tworzenia energii elektrycznej wodę pod wysokim ciśnieniem. Będzie też ona wyposażona w reaktory najnowszej generacji III+. W stosunku do poprzednich generacji, reaktory te mają wielopoziomowe systemy bezpieczeństwa, działające niezależnie od siebie i niezawodnie od działań typu zabezpieczenia wprowadza się, pomimo że prawdopodobieństwo ciężkich awarii (związanych np. ze stopieniem rdzenia reaktora) jest wyjątkowo niskie i wynosi zaledwie 1 do 10 milionów. Znacznie bardziej prawdopodobne jest więc już nawet to, że uderzy w nas meteoryt (prawdopodobieństwo to szacuje się na ok. 1 do 700 tysięcy).Reaktory te są również odporne na skrajne zdarzenia zewnętrzne - należą do nich wszelkiego rodzaju zagrożenia związane z ekstremalnymi zjawiskami natury takie jak powódź, trzęsienie ziemi czy huragan. Przy ich projektowaniu bierze się również pod uwagę zagrożenia spowodowane przez człowieka, w tym ataki terrorystyczne czy uderzenie dużego samolotu pasażerskiego. Co więcej, obiekty elektrowni jądrowych powstają z dużymi zapasami bezpieczeństwa, co pozwala im przetrwać nawet w przypadku nałożenia się na siebie wielu zdarzeń kryzysowych. Względem reaktorów poprzedniej, II generacji, które wciąż z powodzeniem funkcjonują na świecie, bezpieczeństwo rdzenia reaktora zwiększono aż około działa elektrownia jądrowa?Działanie elektrowni jądrowej, jaka jest planowana nad naszym morzem, z preferowaną przez inwestora technologią otwartego układu chłodzenia najlepiej wyjaśnić za pomocą schematu:Funkcjonowanie nowoczesnej elektrowni jądrowej w technologii PWR, generacji III+, opierać się będzie na kilku systemach obiegu wody. W pierwszym z nich, woda pracująca w systemie zamkniętym służyć będzie do chłodzenia prętów paliwowych, nagrzewając się od nich odda część ciepła wodzie z obiegu wtórnego, która w wytwornicy pary zamieni się w parę wodną, która następnie będzie oddziaływać pod wysokim ciśnieniem na łopatki turbiny parowej połączonej z generatorem prądu. Prąd powstanie więc poprzez zamianę energii mechanicznej (ruch turbiny) w elektryczną. Po przejściu przez turbinę, para z systemu wtórnego trafi do skraplacza turbiny, gdzie zostanie schłodzona (i skroplona) przez doprowadzoną wodę z Morza Bałtyckiego (niekiedy nazywa się to trzecim obiegiem). Podsumowując: woda z drugiego obiegu odbierając ciepło z obiegu pierwszego zamienia się w parę i będzie chwilę później chłodzona wodą z trzeciego obiegu, czyli pobieraną ze zlokalizowanego w sąsiedztwie elektrowni jądrowej zbiornika wodnego - w przypadku elektrowni na Pomorzu będzie to wspomniane Morze Bałtyckie. Woda pobierana z morza w żaden sposób nie będzie miała więc kontaktu z reaktorem, a jej temperatura będzie ściśle na zmianyWobec wyzwań, przed którymi stoi obecnie Polska, czysta energia z bezpiecznej elektrowni jądrowej, wybudowanej zgodnie z nowczesnymi, sprawdzononymi technologiami, stała się koniecznością. Nie można pozwolić na kolejne lata zwłoki, które będą nas oddalać od tej inwestycji. Tym bardziej, że klimat ociepla się w alarmującym tempie, a niemałą „węglową cegiełkę” do tego procesu dokładają elektrownie oparte na spalaniu paliw kopalnych. Co równie istotne w lipcu tego roku Parlament Europejski uznał atom za zrównoważone źródło pozyskiwania energii. Elektrownie jądrowe są więc dla szansą na „zieloną” przyszłość energetyczną, miejmy nadzieję, że nie odległą.
Opublikowano: 2021-10-21 12:04: · aktualizacja: 2021-10-21 12:35: Dział: Świat Awaria w rosyjskiej elektrowni jądrowej. Jeden z czterech reaktorów zatrzymany Świat opublikowano: 2021-10-21 12:04: aktualizacja: 2021-10-21 12:35: Zdjęcie ilustracyjne / autor: BY-SA W elektrowni jądrowej w obwodzie rostowskim na południu Rosji doszło do wycieku pary, zatrzymano jeden z czterech reaktorów - poinformowała w czwartek rosyjska agencja RIA Nowosti, powołując się na źródło w służbach ratowniczych. CZYTAJ TAKŻE: Elektrownia jądrowa w Polsce? Premier spotkał się z Francuzami w tej sprawie. „Są pewne warunki brzegowe takiej współpracy” Siłownia, w której doszło do incydentu, produkuje w ciągu roku 30 proc. energii elektrycznej na południu Rosji. Położona jest 16 km od miasta Wołgodońsk. We wrześniu br. informowano, że pierwszy reaktor został podłączony do sieci po przeprowadzeniu planowego remontu. Po zatrzymaniu drugiego działają reaktory trzeci i czwarty. mm/PAP Publikacja dostępna na stronie:
Nie ma technologii, z którą nie wiązałoby się ryzyko. Awaria jest zjawiskiem normalnym w technice, jednak w przypadku elektrowni atomowych budzi niemalże paraliżujący strach wśród społeczeństwa. Taki odbiór ukształtował się poprzez medialny rozgłos wokół energetyki jądrowej, który miał szczególnie negatywny wydźwięk, gdy dochodziło do awarii. Najpoważniejsze awarie, jakie miały miejsce w historii energetyki jądrowej, to awaria w elektrowni Three Miles Island (USA, 1979 r.), w Czarnobylu (Ukraina, 1986 r.) oraz w Fukushimie (Japonia, 2011 r.). Three Mile Island Wypadek oceniony na poziomie 5. w Międzynarodowej Skali Zdarzeń Jądrowych (INES – International Nuclear Event Scale), czyli awaria z rozległymi skutkami na zewnątrz obiektu. Była to najpoważniejsza awaria atomowa w Stanach Zjednoczonych. Stopiła się jedna trzecia rdzenia reaktora PWR. Obudowa bezpieczeństwa wytrzymała i stopione paliwo pozostało wewnątrz. Rzeczywisty powód awarii nie został jednoznacznie określony. Wiadomo, że zawór bezpieczeństwa nie zamknął się po tym, jak ciśnienie w zbiorniku osiągnęło prawidłowy poziom. Następstwem było dalsze obniżanie ciśnienia, intensywne wrzenie wody oraz powstawanie pary reagującej egzotermicznie z cyrkonem. Po osiągnięciu temperatury 2 760 st. C, reaktor zaczął się topić. Nie było żadnych ofiar śmiertelnych. Czarnobyl Awaria w Czarnobylu, oceniona jako 7. stopień skali INES, czyli wielka awaria, była skutkiem istotnych błędów konstrukcyjnych, braku kultury bezpieczeństwa i nieświadomości niebezpieczeństw. Reaktor czarnobylski to reaktor RMBK (Reaktor Bolszoj Moszcznosti Kanalnyj, czyli Kanałowy Reaktor Dużej Mocy). RMBK to stary radziecki projekt, mniej stabilny niż większość stosowanych na świecie reaktorów, nie miał też obudowy ochronnej. W dniu katastrofy, przed planowym wyłączeniem reaktora nr 4 na przeładunek paliwa, zamierzano przeprowadzić doświadczenie badania zmniejszania się prądu elektrycznego wytwarzanego na potrzeby własne na tzw. wybiegu turbiny. Eksperyment miał polegać na znacznym zmniejszeniu mocy reaktora, następnie na zablokowaniu dopływu pary do turbin generatorów i mierzeniu czasu ich pracy po odcięciu w taki sposób zasilania. Wskutek trudności ze sterowaniem oraz niestabilnej pracy reaktora w trakcie eksperymentu nastąpił nieprzewidziany wzrost mocy i wybuch pożaru w reaktorze. Z powodu braku obudowy ochronnej, płomienie pożaru przez co najmniej 10 dni unosiły materiały radioaktywne z rdzenia reaktora do atmosfery, skąd rozprzestrzeniały się na teren całej Europy. Bezpośrednio w wyniku katastrofy życie straciło 31 osób. 134 pracowników elektrowni i członków ekip ratowniczych było narażonych na działanie bardzo wysokich dawek promieniowania jonizującego, po których rozwinęła się ostra choroba popromienna. Fukushima Ponad rok temu elektrownia, należąca do firmy Tokyo Electric Power Company (TEPCO), wybudowana w latach 70., dotknięta została trzęsieniem ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera (o 2 stopnie wyższym niż zakładały to plany projektowe) i falami tsunami o wysokości przekraczającej 6 metrów. Wszystkie pracujące reaktory zostały wyłączone oraz przerwane zostało zasilanie z sieci krajowej. W celu odbioru ciepła powyłączeniowego zasilanie układu chłodzenia miało zostać zapewnione przez siłownie dieslowskie, jednak po uderzeniu fali tsunami wszystkie źródła zasilania awaryjnego poza akumulatorami zostały utracone. Wobec braku systemów zasilających chłodzenie reaktorów, temperatura rdzeni wzrastała i nastąpił wybuch wodoru. Awaria nie naruszyła konstrukcji betonowych osłon bezpieczeństwa reaktorów. Na terenie elektrowni Fukushima zginęły 3 osoby, jednak ich śmierć nie była związana z wyciekiem substancji radioaktywnych. Zdrowy rozsądek Tylko w 2011 roku na polskich drogach zginęło 4 114 osób. Przemysł wydobywczy węgla w Chinach pochłania rocznie 6 000 ofiar śmiertelnych. W 2008 roku w USA zginęło 716 rowerzystów w wyniku wypadków drogowych. W 2008 roku w wyniku katastrof lotniczych zginęło 658 osób. Jednak pomimo zagrożenia, większość z nas uważa, że korzyści, jakie niosą ze sobą szybkie i wygodne przemieszczanie się czy szansa zatrudnienia, kompensują ewentualne niebezpieczeństwo. Sytuacja wygląda podobnie z energetyką jądrową, z tym, że prawdopodobieństwo jakiegokolwiek zagrożenia jest dużo mniejsze, a zalety stosowania ogromne. Niestety, poprzez zainteresowanie medialne, nawet najmniejsza, nikomu nie zagrażająca, awaria w elektrowni jądrowej zyskuje rozgłos. W tej sytuacji, odbudowanie zaufania do atomu jest bynajmniej trudne. Takie porównania oraz statystyki śmiertelnych wypadków można przytaczać bez końca. O ile dzięki nim percepcja prawdopodobieństwa wystąpienia ewentualnej awarii w elektrowni jądrowej może przybrać mniej emocjonalny charakter, to te same emocje wracają ze zwielokrotnioną siłą, gdy w grę wchodzi własne podwórko. Pamiętajmy, że nikt nie będzie bagatelizował stu procentowego bezpieczeństwa polskiej elektrowni jądrowej, tu nie ma drogi na skróty. Gdy znów w ramach antyatomowych kampanii wszem i wobec krążyć będą obrazki chorych dzieci, zmutowanej roślinności czy opuszczonych miast, najlepszym rozwiązaniem będzie przyjęcie zasady, że zarówno w strachu jak i w entuzjazmie racjonalizm okazuje się najlepszym doradcą. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ
Na południu Rosji doszło do awarii w elektrowni jądrowej. Nastąpił wyciek pary. Konieczne było zatrzymanie jednego z reaktorów. Głos w sprawie zabrał koncern Elektrownia Wołgodońsk Rosja Powody do strachu? O wycieku informowała rosyjska agencja RIA Nowosti. W czwartek koncern energetyczny Rosenergoatom z Rosji zabrał głos w sprawie. W tym wypadku chodzi o system kontroli w generatorze pary. W komunikacie czytamy: Wyciek pary, do którego doszło w elektrowni jądrowej w obwodzie rostowskim na południu Rosji, nastąpił w części systemu, w której stosowana jest woda czysta, a nie radioaktywna. Firma zapewnia, że nie naruszono żadnych norm postępowania. Wiadomo, że z powodu awarii konieczne było zatrzymanie pracy jednego z czterech reaktorów, znajdujących się w elektrowni. Podobno sytuacja nie jest groźna. Co z Polską? W związku z rosyjską awarią pojawiają się pytania, jak sytuacja wpłynie na Polskę. W tej kwestii PAP powołuje się na informacje od Państwowej Agencji Atomistyki: Nie odnotowano na terenie Polski pogorszenia jakości powietrza. Sytuacja radiacyjna pozostaje w normie. Państwowa Agencja Atomistyki nie odnotowała żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej. Gigant energetyczny Siłownia, w której wystąpił problem, odpowiada za produkcję aż 30 procent energii elektrycznej na południu Rosji. Elektrownia jądrowa położona jest w odległości 16 km od miasta Wołgodońsk. Pierwszy reaktor uruchomiono w 1977 roku. W ubiegłym miesiącu pojawiła się informacja, że pierwszy reaktor został „wyremontowany” i już podłączono go do sieci. Zatrzymano pracę drugiego reaktora, a w „ruchu” pozostają trzeci i czwarty reaktor. Russian Rostov nuclear plant's unit 2 shut down for scheduled maintenance: Unit 2 of the Rostov nuclear power plant (NPP) in Russia has been shut down for scheduled maintenance, without any violations that jeopardize its safe function registered, a source World News 24 (@DailyWorld24) October 21, 2021
awaria w elektrowni jądrowej