Kawały O Pracy - Zebranie w dużej korporacji, - CodziennyHumor.pl - Najlepsze kawały oraz dowcipy! 1.1tys. Views 194 Votes Kawały, Krótkie żarty, O Pracy.
Nie mogę jeść śniadania, bo myślę o nim. Nie jem obiadu, bo myślę o nim. Nie jem kolacji, bo myślę o nim - A spać możesz? - Coś ty. Jestem taka głodna, że zasnąć nie mogę. 1 4. Dowcip #15460. - Czy jesteś zakochana? w kategorii: „ Dowcipy o miłości ”.
Daje mu 500 puzzli. – Takie to układam w 10 minut. Daje mu 1000 puzzli. – Takie moje dzieci układają w 30 minut. – No niech pan idzie na drugą stronę ulicy, tam jest piekarnia, kup sobie tam bułkę tartą i złóż rogala. Memy, śmieszne obrazki, kawały, dowcipy, gry online, żarty i wiele innych! Zapraszamy - najlepszy humor i
Na budowie idzie sobie robotnik i ciągnie za sobą łańcuch. w kategorii: Humor o budowlańcach, Kawały o szefie, Śmieszne kawały o pracownikach. Na lekcji Pani nauczycielka wymyśliła, że będzie podawać dzieciom cytat, a one będą musiały odgadnąć kto jest jego autorem.
Views 200 Votes w Długie żarty, Kawały, O Doktorze Przychodzi facet do lekarza, ale pielęgniarka zasłania mu przejście mówiąc, że lekarz ma bardzo dużo klientów. Wreszcie lekarz przyjął faceta, chcąc zrobić na nim wrażenie podniósł słuchawkę i mówi:
Prezes zwolnił pracownika i na pożegnanie mówi w kategorii: Śmieszne kawały o szefie, Śmieszny humor o synu, Kawały o pracownikach. Dziki Zachód. W wagonie w pociągu jedzie kilka osób.
2RmlGjc. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi:– Może zainteresuje pana fakt – odpowiada interesant – że rozumiem mowę zwierząt.– Tak? – pyta zdziwiony dyrektor – to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan do krówek a tu krasula „Muuuu!”– Co ona powiedziała?– Że daje 10 litrów mleka a Wy wpisujecie tylko 4.– O kurde! Ale chodźmy do do świnek a tu „Chron, chron!”– A ta co powiedziała?– Ze daje 5 prosiąt a Wy wpisujecie 3.– O ja pier… Chodźmy jeszcze do drodze przez podwórko mijają kozę a ta „Meeeee!”– Pan jej nie słucha – szybko mówi dyrektor – to było dawno i byłem wtedy pijany… W pierwszym dniu namalowała 15 km pasów, w drugim dniu 3 km pasów a w trzecim tylko 1 km tym samym dniu wzywa ją szef i mówi:– Co się z panią dzieje? Coraz gorzej pani pracuje.– To nie ja gorzej pracuję tylko, że do wiadra z farbą mam coraz dalej. – Jest jakaś praca dla mnie?Babka w okienku uśmiecha się słodko:– Tak, jest. Prezes Orlenu, trzysta tysięcy miesięcznie, służbowe Porsche i dom w Konstancinie.– Pani żartuje! – mówi facet.– Tak, ale to pan zaczął. – W naszym zakładzie obowiązują dwie zasady. Pierwsza to czystość. Czy wytarł Pan buty przed wejściem do gabinetu?– Oczywiście.– Druga to prawdomówność. Przed moimi drzwiami nie ma wycieraczki. – A widział pan na mnie kiedyś cokolwiek brzydkiego?!– Owszem, prezesa. – Dziś o mało co nie spaliłem się ze wstydu w pracy…– A co się stało?– Szef tak mnie opierniczył, że z przyzwyczajenia powiedziałem: „Tak, kochanie”… – Jaka jest twoja wymówka tym razem?– Zaspałem.– Na miłość boską, powiedz choć raz coś czego nie słyszałem– Ślicznie dziś wyglądasz. – Dlaczego się spóźniłeś do pracy?– Za późno wyszedłem z domu.– Mogłeś wyjść wcześniej.– Nie mogłem. Było już za późno, żeby wyjść wcześniej.
Jej uwagę przyciąga błyszczący obiekt na półce, zaciekawiona pyta sprzedawcę:– Co to jest?– Termos. – odpowiada sprzedawca.– Do czego służy?– Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne kupuje jeden. Następnego dnia przynosi termos do pracy, a jej szef blondyn, pyta:– Co to za błyszczący przedmiot?– Termos.– Do czego służy?– Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi.– A co masz w środku?– Dwie filiżanki kawy i mrożony sok pomarańczowy. – Na wazelinę trzeba zasłużyć! – Słuchaj. – mówi. – Pół roku temu zaczynałeś u mnie jako kurier, po miesiącu zostałeś kierownikiem działu, następnie kierownikiem regionu, a potem głównym koordynatorem na terenie Polski. Po czterech miesiącach pracy awansowałeś na wiceprezesa. Postanowiłem odejść na emeryturę i chcę żebyś to Ty został prezesem. Co Ty na to?– Dziękuję.– Tylko dziękuje?– Dziękuje tato. – Panie kierowniku, czy może mi Pan dać dzisiaj wolne, żeby pomóc żonie sprzątać mieszkanie po remoncie?– Wykluczone.– Dziękuję. Wiedziałem, że na Pana zawsze mogę liczyć. Właściciel wzywa do siebie obu swoich pracowników i mówi:– Aby móc się utrzymać musimy zwiększyć sprzedaż. Aby Was zmotywować do lepszych wyników, ogłaszam, że temu, który będzie miał lepsze wyniki zostanie zrobiona laska.– Hmmm, a co będzie z przegranym?– No wiecie… Ktoś tę laskę musi zrobić… Szef pyta jednego z pracowników:– Kowalski, lubicie gorącą wódkę i spocone kobiety?– Nie, szefie.– To dobrze, dostaniecie urlop w lutym. – Dyrektora nie ma.– Przecież przed chwilą widziałem go w oknie?– Dyrektor też pana widział. Spotyka go szef i pyta:– Nie lepiej byłoby na taczce?– Może i lepiej, ale kółko trochę w plecy gniecie. – Tato kto jest kierownik?– Nie dyrektor, a już świnia. – Na początku dajemy dziesięć złotych za godzinę, ale po pół roku dostanie pan podwyżkę i będzie piętnaście. Kiedy może pan zacząć?– Za sześć miesięcy. Zdenerwowany szef dzwoni do niej i mówi:– Gdzie Ty jesteś?– Jadę do pracy, korek jest– A jak długi?– Nie wiem, bo jadę pierwsza. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi:– Może zainteresuje pana fakt – odpowiada interesant – że rozumiem mowę zwierząt.– Tak? – pyta zdziwiony dyrektor – to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan do krówek a tu krasula „Muuuu!”– Co ona powiedziała?– Że daje 10 litrów mleka a Wy wpisujecie tylko 4.– O kurde! Ale chodźmy do do świnek a tu „Chron, chron!”– A ta co powiedziała?– Ze daje 5 prosiąt a Wy wpisujecie 3.– O ja pier… Chodźmy jeszcze do drodze przez podwórko mijają kozę a ta „Meeeee!”– Pan jej nie słucha – szybko mówi dyrektor – to było dawno i byłem wtedy pijany…
– Znowu się Pani spóźniła do pracy o godzinę!– Ależ skąd Panie dyrektorze! Przybyłam punktualnie, tylko parkowałam. Mówi szef do blondynki. Dostanie pani futro z norek.– A jeśli pana żona się o tym dowie?– To wtedy ona je dostanie. – Spać to pan może u siebie w domu, a nie w firmie!– Dzięki szefie, już się zbieram. – Mam dla Ciebie zadanie.– Słucham?– Wejdź na stronę Wszedłem.– A teraz szukaj sobie nowej pracy. Wszyscy biegają w panice, wołając:– Ratunku, pożar!Tymczasem z boku stoi spokojnie jakiś facet i mówi:– Jestem dyrektorem cyrku. Proszę zachować spokój, za chwilę wystąpi połykacz ognia! – Codziennie przychodzi pan ostatni do pracy …– Ale za to pierwszy wychodzę.– A to co innego … Spotyka go majster i krzyczy:– Na cholerę ciągniesz ten łańcuch?!– A co mam go pchać?! – Czy ogłoszenie, że poszukujemy nocnego stróża odniosło jakiś skutek?– Oczywiście! Dziś włamano się do magazynu! – Szefji daj mnie pan, choljiera, jaką robotę w nadgodzinach bo nie chcy dziś wracać za szybko do chałupy…– A to czego panie Nowak?– Bo moja żona dzisiaj w domu maluji…– Aha… To ile godzin panu potrzeba, żeby zdążyła załatwić tych luji? Przechodzień pomógł mu wstać i spytał ze współczuciem:– Czy doprawdy musi pan za każdym razem wracać do tej knajpy?– Niestety, tak. Jestem jej właścicielem. – Co jesteś taki smutny? Słyszałem że zostałeś prawą ręką szefa. Nie cieszysz się?– Nie, on jest onanistą! – Proszę mi wybaczyć, ale nie dostałam on na to:– Wybaczam pani.
Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę? - Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały, - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała: - Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się, - bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała: - Dzisiaj jest taki piękny dzień - czy musimy wracać do biura? - Właściwie to nie - stwierdziłem. - No to chodźmy do mnie - zaproponowała. U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała: - Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego? - Jasne - zgodziłem się bez wahania. Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła. niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat", a ja, kurwa, siedziałem na kanapie. w samych skarpetkach. Udostepnij Stały link
Dyrektor Logistyki usiadł w samolocie obok małej dziewczynki. Dyrektor Logistyki usiadł w samolocie obok małej dziewczynki. Zagadał do dziewczynki i spytał czy ma ochotę trochę z nim porozmawiać. Dziewczynka zamknęła spokojnie książkę którą czytała i powiedziała: – Ok. Bardzo chętnie. Więc o czym będziemy rozmawiać?” Dyrektor na to : – Może o logistyce? – OK – odpowiedziała – To bardzo interesujący temat. Mam jednak wpierw pytanie: jak to się dzieje że koń, krowa i jeleń jedzą to samo, czyli trawę. Jeleń wydala małe suche kuleczki, krowa duże, płaskie, rzadkie placki, a koń wysuszone klumpy. Może potrafi mi Pan wytłumaczyć co jest tego przyczyną?” – Nie mam pojęcia – odpowiedział dyrektor po chwili zastanowienia. Na to dziewczynka odpowiedziała: –Czy czuje się Pan zatem naprawdę wystarczająco kompetentny by rozmawiać o logistyce skoro temat zwykłego g***a przekracza Pańską wiedzę… Loading... Do dyrektora cyrku zgłosił się z prośbą o Do dyrektora cyrku zgłosił się z prośbą o pracę człowiek, który zapewniał, że umie doskonale naśladować ptaki. Dyrektor jest zniecierpliwiony: – Panie, to już było, nuda! – Szkoda! – westchnął smutno facet i wyfrunął przez okno. Loading... nie śpi szef odpoczywa. nie nie śpi – szef odpoczywa. nie je – szef regeneruje siły. nie pije – szef degustuje. nie flirtuje – szef szkoli personel. przychodzi do szefa ze swoimi przekonaniami – wychodzi z przekonaniami szefa. ma przekonania szefa – robi karierę. szefa swego – możesz mieć gorszego. nie wrzeszczy – szef dobitnie wyraża swoje poglądy. nie drapie się w głowę – szef rozważa decyzje. nie zapomina – szef nie zaśmieca pamięci zbędnymi informacjami. Loading... Dyrektor wchodzi do sekretariatu i widzi jak jeden Dyrektor wchodzi do sekretariatu i widzi jak jeden z jego pracowników całuje sekretarkę. – Czy ja za to pani płacę?! – krzyczy oburzony. – Ależ skąd panie dyrektorze, ja to robię za darmo, dla przyjemności. Loading... Dyrektor wzywa personalnego: Proszę znaleźć w naszej firmie Dyrektor wzywa personalnego: – Proszę znaleźć w naszej firmie sprytnego, młodego człowieka, z dużą wiedzą i umiejętnościami, mającego dobry kontakt z ludźmi. Jednym słowem, kogoś takiego, kto mógłby mnie zastąpić. – I mam go tu do pana przysłać? – Nie, natychmiast zwolnić. Loading... Początkujący manager: Mówi innym ludziom, co maja robić. – Początkujący manager: Mówi innym ludziom, co maja robić. Uwielbia władzę. Musi cały czas udowadniać swoje oddanie managerom, którzy znajdują się na wyższym szczeblu łańcucha pokarmowego. Zawsze pracuje do późna, żeby zrobić wreszcie wszystkie najważniejsze rzeczy, których nie da się w żaden sposób wykonać w normalnych godzinach pracy. Ma pięć razy więcej garniturów niż przyjaciół. Życie osobiste i relacje ze współmałżonkiem zaczynają się w szybkim tempie załamywać. Życie jest stresujące. – Manager średniego szczebla: Spędza cały dzień na dyskutowaniu, spotkaniach i opisywaniu wszystkich rzeczy przy pomocy nic nie znaczących sloganów biznesowych. Nadal pracuje do późna, ale tylko dla ważnych klientów lub jeśli ma następnego dnia wystąpienie na konferencji. W przeciwieństwie do pracowników na II i III szczeblu kariery oraz początkujących managerów, zdarza mu się zimą oglądać słońce po jego wschodzie lub przed jego zachodem. Jest rozwiedziony i nie ma przyjaciół. Życie jest OK. – Manager wyższego szczebla: Lubi czytać raporty i wygłaszać długie przemówienia na spotkaniach. Zwykle wychodzi z pracy o czasie, chyba że musi wyjść wcześniej na golfa z innymi managerami swojego szczebla. Bardzo rzadko musi przed kimś schylać z uniżaniem głowę. Nie ma już w szafie żadnej pary jeansow. Nawet nie może sobie przypomnieć, kiedy ostatnio korzystał ze środków transportu publicznego. Życie jest przyjemne. cdn Loading... Młody chłopak po liceum, jakimś tylko sobie znanym Młody chłopak po liceum, jakimś tylko sobie znanym sposobem, dostał się do biura wielkiej firmy. Praca jego polegała na odbieraniu telefonów. Po tym jak odebrał kilka, kierownik działu przyszedł z gratulacjami: – Młoda świeża krew! Świetnie sobie Pan radzi! Właśnie takich ludzi nam potrzeba, awansuję pana piętro wyżej – zakończył. Następnego dnia po kilku godzinach pracy, polegającej na odbieraniu telefonów i zapisywaniu kto dzwonił, znów przyszedł kierownik z wyższego piętra z gratulacjami: – „Jutro” rozpoczął uroczyście, proszę przyjść w garniturze, piętro wyżej na zebranie firmy. Następnego dnia, gdy pojawił się na zebraniu, przywitała go burza oklasków i nie minęło wiele czasu a został członkiem zarządu! Zakomunikowano mu, że przez najbliższych kilka dni jego praca ograniczać się będzie wyłącznie do uczestnictwa w zebraniach najwyższego organu firmy. Tak też się stało, ale po kilku dniach pracy otrzymał telefon od sekretarki szefa, że ma propozycję zostania prezesem zarządu firmy i w tym celu szef zaprasza go jutro do siebie. Następnego dnia przybył nasz bohater do gabinetu właściciela firmy, stanął przed nim, a szef zaczął: – Takiej właśnie krwi świeżej potrzeba naszej firmie, i tylko w naszej firmie mogłeś osiągnąć tak szybko awans. Co usłyszę w zamian za to? – Dziękuję tato… Loading... Inspektor inwestora odbiera inwestycję. Kierownik budowy z dumą Inspektor inwestora odbiera inwestycję. Kierownik budowy z dumą prowadzi go do wielkiej dziury w ziemi, tak z pięć metrów średnicy. Zaglądają, a tam w głębi, jakieś 50 metrów w dół, kręci się wielki reflektor. – Co to niby, k***a, ma być? – lekko zdziwił się inspektor. – No jakże, wszyściuteńko dokładnie zgodnie z rysunkiem! – oburzył się kierownik budowy podsuwając mu papier pod nos. Inspektor obróciwszy rysunek o 180 stopni: – To miała być latarnia morska. L A T A R N I A M O R S K A! Loading...
śmieszne kawały o szefie